Zdzisław Beksiński był artystą totalnym – malarzem, rzeźbiarzem, fotografem, wizjonerem, którego twórczość budzi emocje nawet dekady po jego śmierci. Ale gdyby nie determinacja i pasja ludzi, którzy znali go osobiście, jego nazwisko mogłoby dziś być zaledwie przypisem w historii sztuki. Od blisko 20 lat Fundacja Beksiński dba, by ta sztuka była żywa – promuje, edukuje i organizuje wydarzenia, które udowadniają, że prawdziwa sztuka jest wieczna.
Pomysł powołania Fundacji Beksiński zrodził się z osobistej relacji. Janusz Barycki, jej założyciel, był przyjacielem rodziny Beksińskich od lat 70. XX wieku i szkolnym kolegą Tomasza, syna artysty. Przez lata zbudował również głęboką więź z samym Zdzisławem Beksińskim. Jeszcze za życia artysty organizował jego wystawy, rejestrował wywiady i proces twórczy, dokumentując nie tylko dzieła, ale i osobowość malarza.
Po tragicznej śmierci artysty w 2005 roku decyzja była oczywista – trzeba działać, by jego twórczość nie zniknęła z pola widzenia nowych pokoleń. Tak narodziła się Fundacja Beksiński, która od blisko dwudziestu lat, we współpracy z Muzeum Historycznym w Sanoku, prowadzi liczne inicjatywy: organizuje wystawy, koncerty „Świat Mistrza Beksińskiego”, prowadzi działania edukacyjne dla szkół, wydaje albumy oraz prezentuje obszerne materiały archiwalne.
– Fundacja to nie tylko instytucja, to część naszej historii rodzinnej – mówi Michał Barycki, członek Fundacji Beksiński. – Beksiński był obecny w naszym domu od zawsze. Dziś mamy poczucie obowiązku, by jego twórczość była nie tylko znana, ale i zrozumiana.
Twórczość, która mówi o rzeczach ostatecznych
Czym wyróżnia się twórczość Zdzisława Beksińskiego? Przede wszystkim intensywnym ładunkiem emocjonalnym. Jego obrazy, mroczne, precyzyjnie skonstruowane, nierzadko porażające symboliką – mówią o strachu, śmierci, przemijaniu i samotności. Ale mówią też o nadziei, trwaniu i ludzkiej kondycji. To właśnie ta uniwersalność sprawia, że jego sztuka jest dziś obecna nie tylko w galeriach, ale i w popkulturze: od tatuaży, przez teledyski, po okładki płyt i inspiracje filmowe.
Beksiński nie malował „ku pokrzepieniu serc” – jego sztuka miała prowokować, zmuszać do myślenia, konfrontować z tym, co trudne. I dlatego, mimo upływu lat, pozostaje aktualna.
– W jego obrazach jest nie tylko lęk przed śmiercią, ale i nadzieja, walka z przemijaniem, chęć przetrwania. Ta twórczość działa na emocje, i to właśnie emocje sprawiają, że ludzie wracają do niej po latach, że nie sposób o niej zapomnieć – mówi Michał Barycki.
– To sztuka, która przekracza granice, pokoleń, czasów. To sztuka, która stawia pytania i zostawia miejsce na własną odpowiedź – dodaje Michał Barycki.
Wystawa na Cytadeli Warszawskiej – nieznane oblicza Mistrza
W 20. rocznicę śmierci Zdzisława Beksińskiego, Fundacja Beksiński organizuje wyjątkową ekspozycję pt. „Beksiński na Cytadeli Warszawskiej – nieznane oblicza Mistrza”. Wystawa będzie dostępna od 4 października 2025 do 31 stycznia 2026 roku w nowym budynku Muzeum Wojska Polskiego na warszawskiej Cytadeli, przy ul. Dymińskiej 13.
Ekspozycja obejmie ponad 40 obrazów artysty, pochodzących z dziesięciu muzeów oraz kolekcji prywatnych, z czego znaczna część zostanie zaprezentowana po raz pierwszy w Warszawie. Obok klasycznego malarstwa zobaczymy również rysunki, fotografie oraz prace graficzne, ukazujące mniej znane, ale nie mniej fascynujące oblicze Beksińskiego.
– To będzie pierwsza taka wystawa w Warszawie, która gromadzi prace z wielu muzeów w całej Polsce oraz od prywatnych właścicieli. Wiele z nich na co dzień jest niedostępnych, bo leży w muzealnych magazynach – mówi Michał Barycki. – Zorganizowanie tej ekspozycji to efekt ponad roku pracy Fundacji. Dzięki temu możemy zaprezentować publiczności coś naprawdę unikalnego, czego nigdy wcześniej w Warszawie nie było.
– To niesamowita, piękna i dla mnie bardzo emocjonalna wystawa, bo obejmuje głównie okres sanocki, jeszcze sprzed przeprowadzki do Warszawy. Dokładnie pamiętam ten czas z lat licealnych, gdy przychodziłem do domu Beksińskich do Tomka, a jego ojciec malował właśnie te obrazy, które teraz możemy w tak piękny sposób zaprezentować. Gdy wieszaliśmy obrazy, na ich odwrociach zobaczyliśmy przyklejone karteczki z instrukcjami dotyczącymi mocowania, napisane na maszynie przez Beksińskiego. Pamiętam tę maszynę, pamiętam, jak pisał te rzeczy, jak oprawiał obrazy – to wspomnienia z lat siedemdziesiątych, które wróciły. Widzę siebie, Tomka, pana Zdzisława. Te obrazy podobały mi się wtedy tak samo bardzo, jak podobają mi się dziś po pięćdziesięciu latach – to niesamowite. Bardzo chciałem pokazać tę wystawę, klimat sanockiej pracowni tamtych lat, nawet światła oświetlające obrazy są inspirowane lampami których używał Mistrz – dodaje Janusz Barycki, prezes Fundacji Beksiński.
Technologia spotyka emocje
Oprócz oryginalnych dzieł, wystawa oferuje również komponent multimedialny, zaprojektowany z myślą o nowym pokoleniu odbiorców. Na miejscu dostępne będą:
- 28‑minutowa projekcja multimedialna prezentująca przekrój twórczości z podkładem muzycznym i cytatami Artysty,
- strefa VR – wirtualna podróż „do wnętrza obrazu”,
- obrazy stereoskopowe 3D oglądane przez specjalne okulary,
- archiwalne nagrania wypowiedzi Zdzisława Beksińskiego z prywatnych zbiorów Fundacji.
– Zależy nam, by ta wystawa działała wielowymiarowo, poruszała nie tylko wzrok, ale i słuch, dotykała emocji, zostawiała ślad – podkreśla Michał Barycki. – Młode pokolenie szuka doświadczenia, nie tylko estetyki. Dlatego właśnie łączymy klasykę z nowoczesnością.
Wystawa, którą trzeba zobaczyć
Ekspozycja zorganizowana będzie w nowym budynku Muzeum Wojska Polskiego na Cytadeli Warszawskiej. To wyjątkowa lokalizacja – nowy kulturalny punkt stolicy, sąsiadujący z Muzeum Historii Polski, otoczony zielenią i przestrzenią do spacerów.
Wystawa „Beksiński na Cytadeli Warszawskiej” to nie tylko wydarzenie artystyczne – to opowieść o emocjach, przemijaniu i ludzkiej wyobraźni. Fundacja Beksiński, łącząc klasykę z nowoczesnością, sprawia, że sztuka Mistrza przestaje być eksponatem, a staje się doświadczeniem, które wciąga, porusza i pozostawia trwały ślad.
Zapraszamy wszystkich – zarówno tych, którzy już znają Beksińskiego, jak i tych, którzy dopiero go odkrywają. To będzie wystawa, o której się mówi i którą się pamięta.
Leave a Reply